Na przedmeczowej konferencji prasowej, Fabio Pecchia w wielu ciepłych słowach wypowiedział się na temat Lazio oraz trenera Marco Baroniego. Ponadto szkoleniowiec odniósł się też do różnych kwestii wewnętrznych, w tym stanu mentalnego, swojego zespołu.

Tardini na jutrzejszy mecz jest prawie wyprzedane. To dla Was dodatkowa odpowiedzialność.

Nie nazwałbym tego odpowiedzialnością, a dodatkowym bodźcem. Kibice na pewno przekażą nam swój entuzjazm co może być dla nas niezwykle istotne, w starciu z taką ekipą, jak Lazio. Tak więc mówiąc krótko, jutro będziemy mieli do czynienia ze stymulującym otoczeniem, a nie dodatkową odpowiedzialnością.

Jak rozgrywać mecze z przeciwnikami tego kalibru?

W ostatnich miesiącach, Lazio jest w szczytowej formie. W obliczu przytłaczającej siły, jaką demonstruje ta drużyna, aby myśleć o punktach, będziemy musieli zrobić coś niezwykłego. Potrzebujemy być znacznie bardziej błyskotliwi i dać z siebie więcej, niż miało to miejsce w starciu z Atalantą.

Z Atalantą graliście po przerwie reprezentacyjnej, teraz zaś mieliście pełny tydzień pracy. Czy to coś zmienia?

Owszem, stanowi to pewne udogodnienie. Uważam, że dobrze przepracowaliśmy ten tydzień, zaś moi piłkarze wykazali się wielką dostępnością. Mecz z Atalantą, popełnione błędy oraz to co zrobiliśmy dobrze, musi jednak pozostać w naszej świadomości. Druga połowa, w której dzięki determinacji oraz charakterowi, byliśmy w stanie nawiązać z La Deą wyrównaną walkę, musi być dla nas punktem wyjścia.

Ścieżka jaką kroczy Baroni jest dość podobna do Twojej. Co taka praktyka może dać trenerowi?

Każde doświadczenie, każdy tydzień pracy i rozegrany mecz, powinien stanowić inspiracje do samorozwoju i dalszej, ciężkiej pracy. Baroni po długiej podróży, z wielkimi zasługami w mniejszych zespołach, dotarł do czołowej drużyny, gdzie może zademonstrować pełnię swojego potencjału trenera.

Lazio dużą wagę przywiązuje do gry skrzydłami. Czy powstrzymanie ich w tym sektorze będzie stanowiło klucz do korzystnego wyniku?

Oczywiście zdajemy sobie z tego sprawę i mocno pracujemy nad tym aspektem. Równocześnie trzeba mieć świadomość, że Lazio to nie tylko silne skrzydła, ale także mocny środek. Zatrzymanie tej drużyny będzie od nas wymagało dyscypliny taktycznej oraz wielu poświęceń. Wierzę, że jako zespół jesteśmy w stanie zachować odpowiednią równowagę i dobrze zarządzać tym spotkaniem, niezależnie od tego, w jakim składzie personalnym wyjdziemy.

W meczu z Atalantą straciliście 5 gola, w tym sezonie po strzale głową. Czy jest to niepokojący sygnał, który powinien dać Wam do myślenia?

Przy bramce Reteguiego, wszystko od piłki straconej w środkowej strefie boiska, a reszta była już naturalną konsekwencją tego błędu, który Atalanta bezlitośnie wykorzystała. Musimy przykładać większa uwagę do szczegółów i bardziej starannie wyprowadzać piłkę. Co do dośrodkowań, to sama ta statystyka, w oderwaniu od gry, wygląda niepokojąco, jednak uważam, że w tym aspekcie nie odstajemy bardzo od ligowej średniej.

Jakiego meczu spodziewasz się jutro?

Lazio to drużyna stawiająca na szybką pionizację gry, która do tego bardzo dobrze czuje się w dryblingu i pojedynkach 1 na 1. Za to jak ta drużyna jest poukładana, trenerowi Baroniemu należą się wielkie słowa uznania. Jutro spodziewam się intensywnego i twardego meczu, w którym będziemy musieli dużo biegać i wykazać się osobowością.

Jak się ma Twoja drużyna? Co z jej mentalnością?

Zespół ma się bardzo dobrze. W tygodniu mogliśmy skupić się na ciężkiej pracy, a przy okazji odzyskaliśmy też Valentiego i Hernaniego, którzy uporali się ze swoimi urazami. Na pewno jest to pozytywny sygnał. Jeśli chodzi o samą mentalność, to nie mogę mieć do niej większych zastrzeżeń. Tak jak powiedziałem po meczu z Atalantą, w pierwszej połowie popełniliśmy dużo błędów, jednak po przerwie byliśmy w stanie błyskawicznie zareagować, co jest dowodem naszej mentalnej siły.

Przeciwko Atalancie wystawiłeś czterech napastników. Czy powrót Hernaniego i Keity sprawi, że pomyślisz o czymś bardziej zrównoważonym?

Swoich wyborów dokonuje pod kątem danego przeciwnika, ale równocześnie muszę też mieć na uwadze kondycję moich piłkarzy. Po kontuzji Bernabe, niedostępności Hernaniego oraz z wieloma zawodnikami po występach w reprezentacji, zmuszeni byliśmy dokonać pewnych, trudnych wyborów. Teraz zaś mamy większe pole manewru, zwłaszcza w zakresie obsady środkowej strefy boiska. Keita i Hernani dają nam zupełnie nowe możliwości.

Parma musi odwrócić negatywny trend, tylko jak zdobywać punkty przeciwko wielkim zespołom?

Nie ma jednej uniwersalnej rady. W każdym spotkaniu, niezależnie od tego czy gramy z kandydatem do mistrza, czy bezpośrednim rywalem do utrzymania, musimy grać o 3 punkty. Nie można nam kalkulować. Każdy mecz to okazja do zwycięstwa. Jutro staniemy w obliczu bardzo silnego przeciwnika, jednak to powinno dla nas stanowić dodatkową motywację, aby zrobić coś ekstra.

Cancellieri jest ostatnio w dobrej formie.

Matteo ciężko pracuje na treningach, a efekty widać na boisku. Jego piękny gol zdobyty z Atalantą to nie przypadek. Przy tej okazji pokazał on jak można efektywnie wykorzystać drybling, na swoją korzyść.

Jaka powinna być jego docelowa rola na boisku?

To uniwersalny zawodnik, który może de facto zagrać na czterech pozycjach w ataku. Wszystko zależy od meczu, momentu i ogólnego kontekstu taktycznego. W meczu z Venezią rozpoczął jako napastnik, jednak najwięcej dawał gdy przeszedł na prawe skrzydło, z kolei z Atalantą było odwrotnie - zaczął jako prawoskrzydłowy, jednak błyszczał dopiero po przeniesieniu na środek ataku. Najważniejsze to być w grze, wtedy znalezienie odpowiedniej roli jest łatwiejsze.

Czy Cancellieri mówił Ci coś na temat Lazio?

Nie musi mi nic mówić. Jego obowiązkiem jako piłkarza, jest jak najlepsze przygotowanie do meczu, któremu musi stawić czoła, niezależnie od okoliczności.